Dziś miałam wyprawę na drugi koniec miasta do szpitala na Kamieńskiego.
Pediatra usłyszała jakiś czas temu lekkie szmery koło serduszka Marty. Dała skierowanie do kardiologa mówiąc, że 95% takich szmerów to są normalne, rozwojowe i nie ma się czym martwić.
Jednak jak dziecko choruje, to szmery się nasilają i rodzice się martwią.
Tak więc, żebyśmy się nie martwili, dała skierowanie na badanie profilaktyczne.
Na miejscu byłyśmy godzinę wcześniej (przezorna mama wyjechała z domu 2 godziny przed wizytą). Ale zanim się zameldowaliśmy u Pani rejestratorki, zanim druga Pani zrobiła EKG, to do doktora weszłyśmy punktualnie o 13. :O)
Doktor zbadał Marcie serducho i zrobił USG.
A jeszcze niedawno przez USG oglądałam Martę w moim brzuchu. ;O)
Ona z zaciekawieniem gapiła się w monitor, więc dr powiedział, żeby nie pokazywać jej w ogóle żadnych ekranów... No to koniec z dobranocką póki co. ;OP
Doktor pod koniec badania powiedział, że nie dzieje się absolutnie nic podejrzanego, wszystko w porządku. Nic mamy się nie martwić i zarejestrować ją w styczniu na drugą profilaktyczną wizytę.
Ufff... Niby wiedziałam, że nic się nie dzieje, ale jednak jak doktor to powiedział, to poczułam ulgę.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz