sobota, 25 października 2008

"BÓG UROJONY" Richard Dawkins

Jestem ateistką...

"Bóg urojony – książka autorstwa brytyjskiego biologa, Richarda Dawkinsa. Dowodzi w niej bardzo dużego prawdopodobieństwa, że nadprzyrodzony stwórca nie istnieje, a wiara w niego jest urojeniem, zdefiniowanym jako uporczywe obstawanie przy błędnym poglądzie nawet wobec zaprzeczających mu silnych dowodów. Zgadza się ze stwierdzeniem Roberta Pirsiga z książki Zen i sztuka obsługi motocykla:
"Jeżeli jedna osoba ma jakieś urojenia, nazywamy to szaleństwem. Jeżeli wiele osób cierpi na to samo urojenie, nazywamy to religią."
wg Wikipedii.

Dawkins pisze, że przesłanie książki można streścić w czterech punktach:

1. ateiści mogą być szczęśliwi, zrównoważeni, moralni i spełnieni intelektualnie;

2. dobór naturalny i pokrewne teorie naukowe górują nad "hipotezą boga" – iluzją inteligentnego projektu – w wyjaśnianiu świata żywego i kosmosu;

3. dzieci nie powinny być określane przez pryzmat religii ich rodziców. Terminy takie jak dziecko chrześcijańskie czy dziecko muzułmańskie powinny wyjść z użycia;

4. ateizm jest dowodem zdrowego i niezależnego umysłu, więc ateiści mogą być z niego dumni.


Nie musimy być religijni by być dobrzy. Moralność ma darwinowskie wyjaśnienie: altruistyczne geny, wyselekcjonowane w procesie ewolucji są przyczyną naturalnej dla ludzi empatii. Pyta "czy popełniłbyś morderstwo, gwałt, lub dokonał kradzieży jeślibyś wiedział, że Boga nie ma?" i odpowiada, że tylko niewielka ilość ludzi odpowiedziałaby "tak", co podważa twierdzenie jakoby Bóg był potrzebny by uczynić nasze zachowanie moralnym. By dowieść tego dokonuje przeglądu historii moralności, dowodząc że istnieje swego rodzaju moralny zeitgeist stopniowo ewoluujący w społeczeństwie. W miarę jego rozwoju ten moralny konsensus miał wpływ na to jak religijni przywódcy interpretowali święte pisma. Tak więc, jak pisze Dawkins, to nie moralność wywodzi się z Biblii, a raczej nasz moralny rozwój modyfikuje jej interpretację, decydując o tym, które jej fragmenty pomijamy, a które uważamy za ważne.

"Bóg urojony" to nie tylko obrona ateizmu, ale także wystąpienie przeciwko religii. Dawkins uważa je za uzasadnione ponieważ widzi w religii przyczynę prześladowania nauki, wzniecania fanatyzmu i nietolerancji, uważa, że na wiele sposobów religia ma negatywny wpływ na społeczeństwo. Najbardziej odrażająca jest indoktrynacja dzieci, której skutkiem są urazy psychiczne i tak czy inaczej jest psychiczną przemocą wobec bezbronnych. Uważa, że takie określenia jak "islamskie dziecko" lub chrześcijańskie dziecko" powinny zostać zarzucone, są bowiem równie nieuprawnione jak "dziecko marksistowskie" lub "dziecko torystowskie", ponieważ niemożliwe, jest by tak młody człowiek mógł samodzielnie posiąść niezależny pogląd na świat i społeczeństwo."

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wow, skoro piszesz że jesteś ateistką to po co brałaś ślub kościelny? Pewnie mama kazała:D Taki ateizm to nie ateizm,

pozdrawiam

Monika pisze...

Mojego męża babcia kazała. ;O)