niedziela, 29 czerwca 2008

"Aż poleje się krew"

"Wielkie epickie kino, chłodne i zimne w swojej perfekcji, zwieńczone makabrycznym i groteskowym finałem. Rozegrany na przemian na zbliżeniach twarzy i dalekich ujęciach jałowych przestrzeni epos poraża zarówno swoją siłą, jak i niepokojącą niejednoznacznością, która nie daje się zamknąć w prostych formułkach. Perfekcyjny formalnie, intelektualny i z pozoru bez uczuć, tętni jednak wewnętrznym, głęboko skrywanym napięciem. Koncept i charaktery zmagają się ze sobą niczym bezwzględny przedsiębiorca i cyniczny kapłan. Całość daje efekt na swój sposób porażający. W końcu doczekaliśmy się obrazu, wobec którego nie można przejść obojętnie."

"Day-Lewis wcielił się w postać przemysłowca naftowego Daniela Plainview, samotnego ojca podróżującego wraz z synem w poszukiwaniu drogocennych złóż. Spryt, inteligencja i wyjątkowe wyrafinowanie połączone ze szczęściem pozwalają mu w krótkim czasie niesamowicie wzbogacić się. Na farmie należącej do ubogiej rodziny Sunday’ów natrafia na prawdziwy ocean ropy."

Nie potrafię sama opisać w tej sposób tego filmu.
Fragmenty recenzji z www.filmweb.pl.

Poza fabułą, baaaaardzo ciekawa ścieżka dźwiękowa i niesamowicie głęboki głos Day-Lewisa.

Moja ocena filmu 8/10:

Brak komentarzy: